Avatar
K.

Mam na imię Karolina i jestem z XX wieku. Serio. Mam to nawet zapisane... na koszulce. Jestem specjalistą w dziedzinie autosabotażu i samozwańczą mistrzynią kuchni. Najbardziej lubię patrzeć na świat z poczuciem humoru, co nie znaczy, że zawsze mi się to udaje. Kiedy upadam, to najpierw się czołgam, a dopiero potem wstaje i poprawiam koronę. Lubię doświadczać i dzielić się doświadczaniem (niekoniecznie doświadczeniem): słowem, dźwiękiem i obrazem. Gdybym była znakiem interpunkcyjnym lub symbolem, najpewniej zostałabym tyldą. A ty?

28 maja

szpitalne korytarze
długie hole
brudne poczekalnie
zapomniane miejsca
miejsca z braków wspomnień
migająca żarówka nad głową
mdłości i ścisk w brzuchu
świadkowie codziennych radości
świadkowie ostatecznych rozpaczy

za oknem deszcz
próbuje oddychać przez foliową torbę
szczelnie naciągniętą na głowę
zabawne
życie jak jednorazówka
tak samo
jedorazowe

dwa drzewa
splecione ze sobą
jako kochankowie
w miłosnym uścisku
chciałyby głową
dotkąć nieba
a korzeniami
jądra istnienia