nawet kiedy
oddychać przestanę
zakopią mnie
spalą rozrzucą ptakom
nawet wtedy
w przyrodzie zostaną
moje myśli nieubłagane
twoje słowa
co stały się moją skałą
nawet kiedy
oddychać przestanę
zakopią mnie
spalą rozrzucą ptakom
nawet wtedy
w przyrodzie zostaną
moje myśli nieubłagane
twoje słowa
co stały się moją skałą
kiedy rozjadą się już do swoich domów
i moje ramię
podejrzanie zbyt blisko twojego
nie mam odwagi
a może nie mam serca
ubierać jęku w słowa
zamiast krzyczeć
opuszczam głowę
otwieram szeroko oczy
i milczę
nie swoim głosem
głębiej
poznaję twoje ciało
uczę się go palcami
wargami
smakuję twoją skórę
dreszczem
gdy stracę już wszystkie zmysły
poznaję cię
na wylot
pierwsza lekcja tęsknoty
z uśmiechem na twarzy
i ze spuszczonym wzrokiem
pierwsze spojrzenia w bok
pierwsze sprawdzanie
czy w lustrze jeszcze widać moje odbicie
pierwsze dość
pierwsze wmawianie
i wymawinie
pierwsze z pierwsze bez
pierwsze czego ty pragniesz
pierwsze spokoje
dziwnie niepokojące
pierwsze znowu kolejne
pierwsze tak jak poprzednio
wschody zachody zakłopotania
pierwsze widzenia naprawdę
pierwsza lekcja tęsknoty
ostatnia pierwsza