Miesiąc: październik 2018

a

litery
szmery-bajery
jednocześnie
prawdziwe i nieprawdziwe
jak kot Schrödingera

spod moich palców
wyłażą
bezczelnie się
podśmiechując
plugawe

stwory-potwory
uparte
niezdarte

zatarte

wspomnienia
prze-jęcia
i po-ruszenia
niezgrabne

mdłe szare
ponure
i bure
słowa

słowa-myśli
słowa-emocje
ni-jakie
i jako-takie
jak mogą
najlepiej

najgorzej

agenci
plenipotenci
na wieczne
s-kazanie
najlepiej

najgorzej

wszystko czerwone

tylko
ciało
zupełnie nagie
odarte ze skóry
oddycha
twoim powietrzem

zbieram twój proch
z podłogi
spod krzesła
spod fortepianu

tylko i li

tylko
ciało
zupełnie nagie
odarte ze skóry
boli naprawdę

pod kolanem, łokieć, wątroba
do krwi
we krwi
a krew nie woda

a krew nie woda
tylko i li

tylko
ciało
zupełnie nagie
mówi mi prawdę

jest tym

nieoczekiwane
jak noc
jak bąble na stopach po długim chodzeniu
jak śmiech
jak zaschnięte gardło
wrzask w głowie
spocone ręce

minuta sekunda ułamek godziny
i kolejne sny nie przespane

myśli biegnące
wte i spowrotem
jak chomik na kołowrotku
kręce się kręce się
wokół osi

spojrzenie
zaciśnięte na moich nadgarstkach

łapię oddech, trzeci dziesiąty
dzień w kalendarzu